Info
Suma podjazdów to 3679 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Lipiec3 - 0
- 2015, Czerwiec10 - 0
- 2015, Maj18 - 4
- 2015, Kwiecień15 - 0
- 2015, Marzec15 - 0
- 2015, Luty16 - 0
- 2015, Styczeń16 - 0
- 2014, Grudzień13 - 0
- 2014, Listopad15 - 0
- 2014, Październik17 - 0
- 2014, Wrzesień17 - 0
- 2014, Sierpień16 - 0
- 2014, Lipiec21 - 1
- 2014, Czerwiec18 - 0
- 2014, Maj15 - 0
- 2014, Kwiecień17 - 0
- 2014, Marzec16 - 0
- 2014, Luty17 - 0
- 2014, Styczeń16 - 0
- 2013, Grudzień22 - 0
- 2013, Listopad23 - 0
- 2013, Październik21 - 2
- 2013, Wrzesień20 - 0
- 2013, Sierpień22 - 0
- 2013, Lipiec23 - 1
- 2013, Czerwiec19 - 0
- 2013, Maj21 - 4
- 2013, Kwiecień17 - 0
- 2013, Marzec17 - 0
- 2013, Luty16 - 0
- 2013, Styczeń15 - 0
- 2012, Grudzień13 - 0
- 2012, Listopad11 - 2
- 2012, Październik17 - 2
- 2012, Wrzesień18 - 5
- 2012, Sierpień20 - 5
- 2012, Lipiec28 - 3
- 2012, Czerwiec28 - 2
- 2012, Maj30 - 8
- 2012, Kwiecień25 - 11
- 2012, Marzec30 - 27
- 2012, Luty20 - 35
- 2012, Styczeń21 - 11
- 2011, Grudzień19 - 11
- 2011, Listopad20 - 7
- 2011, Październik19 - 6
- 2011, Wrzesień23 - 14
- 2011, Sierpień22 - 3
- 2011, Lipiec23 - 3
- 2011, Czerwiec24 - 8
- 2011, Maj25 - 28
- 2011, Kwiecień22 - 6
- 2011, Marzec24 - 37
- 2011, Luty16 - 36
- 2011, Styczeń17 - 23
- 2010, Grudzień21 - 9
- 2010, Listopad20 - 7
- 2010, Październik20 - 15
- 2010, Wrzesień31 - 11
- 2010, Sierpień26 - 4
- 2010, Lipiec29 - 26
- 2010, Czerwiec30 - 21
- 2010, Maj32 - 33
- 2010, Kwiecień29 - 41
- 2010, Marzec19 - 10
- 2010, Luty23 - 14
- 2010, Styczeń20 - 7
- 2009, Grudzień16 - 22
- 2009, Listopad24 - 19
- 2009, Październik21 - 30
- 2009, Wrzesień32 - 29
- 2009, Sierpień32 - 21
- 2009, Lipiec32 - 19
- 2009, Czerwiec39 - 35
- 2009, Maj30 - 15
- 2009, Kwiecień31 - 24
- 2009, Marzec26 - 36
- 2009, Luty21 - 32
wypady :D
| Dystans całkowity: | 69590.17 km (w terenie 11544.64 km; 16.59%) |
| Czas w ruchu: | 2729:45 |
| Średnia prędkość: | 25.41 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 564.00 km/h |
| Suma podjazdów: | 2380 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 202 (100 %) |
| Maks. tętno średnie: | 191 (95 %) |
| Suma kalorii: | 14614 kcal |
| Liczba aktywności: | 1303 |
| Średnio na aktywność: | 53.41 km i 2h 06m |
| Więcej statystyk | |
- DST 54.06km
- Teren 39.89km
- Czas 03:22
- VAVG 16.06km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura -3.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Śnieżnie
Sobota, 21 lutego 2009 · dodano: 21.02.2009 | Komentarze 4
Dziś obudził mnie blask słońca tylko wyjrzałem przez okno i już mnie korciło żeby jechać.Na początku załatwiłem sprawę a później szykowałem się na wyprawę. Mój plan wycieczki był jasny miałem jechać do Białej do Ciosny. Wiec wyruszyłem z wielkim zadowoleniem na twarzy który mi został aż do końca wyprawy. Pognałem prosto Rewolucji aż do Uniwersyteckiej tam już zjechałem na chodnik na którym było pełno śniegu i odtąd zaczęła mi się trasa po śniegu. Już dojechawszy do Łagiewnik podążyłem w stronę Arturówka a stamtąd po pedałowałem w stronę Smardzewia. Już miałem jechać w stronę Białej a tu sms od Xanagazaczy jedziemy gdzieś?? od razu od dzwoniłem i się umówiliśmy w arturówku za 40 minut i jak najszybciej przyjechałem na miejsce spotkania. Gdy już Xanagaz przyjechał był uścisk dłoni i prowadził mnie w nie znane jak to z Xanagazem.I tak podążaliśmy przez Łagiewnik wyjechaliśmy na wycieczkowa skręciliśmy w prawo Okólna i od razu daliśmy dyla w Łagiewniki koło płotu. Po jakiś 50-70m nie obyło się gleby Xanagaz ale szybko się pozbierał i ruszyliśmy. Mieliśmy przejechać trasę maratonu no ale na pozna godzinę nie skusiliśmy się. Tomek mnie prowadził jak to zwykle po jakiś zaspach po których ledwo się jechało ale dawało się rade. Chcieliśmy się udać na punkt widokowy ale to jeszcze mieliśmy długa trasę do przebycia przez śnieg. Musieliśmy zjeżdżać do połowy jakoś mi się udało ale coś mnie przyblokowało i gleba pełno śmiechu ale miękkie lądowanie. Już wydostaliśmy się z tego lasu była mała przerwa na do pompowania kół bo wcześniej spuściliśmy trochę żeby nam się lepiej jechało. Po zakończonej przerwie ruszyliśmy na punkt widokowy przez pewien odcinek było aż trud do tego punktu dojechać ale udało się. Na miejscu mała sesyjka obowiązkowa i stamtąd ruszyliśmy w stronę Dobrej. No cóż przez pewny moment wygrał jednak śnieg był aż tak duży ze musieliśmy nieść rowery. W końcu doszliśmy do asfaltu po prostu raj. Zatrzymaliśmy się w pobliskim sklepie żeby zebrać siłę . Już wracaliśmy wiec strykowska do rogowskiej dojechaliśmy później przez Łagiewniki zahaczyliśmy o myjnie ale nie czynna dalej zgierska zachodnia i w manufakturze się rozstaliśmy Tomek pojechał w nie znane mi strony i już o nim nie słyszałem a ja spokojnie do domu wróciłem przez piotrkowska aż do rewolucji i dzień zaliczam do nie zapomnianych wypraw 
nie wiedziałem co mnie czeka
© Muchozol
pompuj pompuj heheh
© Muchozol
małe bum
© Muchozol
nie potrzebowałem juz hamulców wystarczyl snieg
© Muchozol
powoli zaczynało sie robić coraz ciekawiej
© Muchozol
sciezka była nie przejezdna
© Muchozol
- DST 19.87km
- Czas 00:53
- VAVG 22.49km/h
- Temperatura 1.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Sprawa
Środa, 11 lutego 2009 · dodano: 11.02.2009 | Komentarze 0
Wpadłem do domu coś na szybko do jedzenia sobie zrobiłem i w drogę. Miałem sprawę do załatwienia na Radogoszczu.
- DST 30.00km
- Teren 2.00km
- Czas 01:18
- VAVG 23.08km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 0.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Akcja Podpis
Poniedziałek, 9 lutego 2009 · dodano: 09.02.2009 | Komentarze 7
Wróciwszy do domu o 14 włączyłem komputer oraz bikestats. Zobaczyłem komentarz Pixona i nie moglem tego zostawić bez zainteresowania oczywiście chodzi o słynna kopalnie która mają ja utworzyć po Łodzią. Przeczytałem artykuł który mi przeszesłał i musiałem ta petycje podpisać. Pod stosowałem się do miejsca spotkania a było blisko mnie wiec bez problemu. Czas mnie tylko gonił wiec szybko coś wszamałem i jazda na spotkania. Na miejscu zebrało się 6 osób z którymi dalej podążałem do biura poselskiego PO na Piotrkowskiej 85. na miejscu oddaliśmy głosy a na koniec Pixon musiał utrwalić ten moment. Musiałem się rozstać z cała grupa bo za cienko się ubrałem a oni pojechali w nieznane. Wróciłem do domu zarzuciłem coś cieplejszego i pognałem Kilińskiego, Piramowicza, Narutowicza przez park 3 maja dalej Piłsudskiego do Puszkina aż do Piasty. W servisie wykonane były czynności ulepszające a także zrzucenie wagi po małym tuningu czas wracać do domu i tak powróciłem. 
akcja podpis
© Muchozol
w czasie co podpisywali petycje to nie którzy wazyli rowery :D
© Muchozol
Zdjęcie z wycieczki rowerowej
© Muchozol
Zdjęcie z wycieczki rowerowej
© Muchozol
- DST 60.00km
- Teren 35.00km
- Czas 03:14
- VAVG 18.56km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Błotnista Wyprawa...:D
Sobota, 7 lutego 2009 · dodano: 07.02.2009 | Komentarze 3
Wyjrzałem przez okno i już wiedziałem ze gdzieś muszę jechać. Wszedłem na gadu od razu z Pawłem się umówiliśmy w Arturówku 0 12.40. Jak już się tylko spotkaliśmy czekaliśmy na Xanagaza doczekaliśmy się tylko na telefon od niego ze mamy przyjechać na kaliski. Jak już z Pawłem rozmawialiśmy ze będziemy jeździć tylko po asfalcie no ale nam to się udało to postanowienie. W drodze na kaliski wstąpiliśmy do stokrotki a tu Xanagaz nagle się wyłania i tak pełna grupka wyruszyliśmy na rudzka. Po drodze wstąpiliśmy na poli budę żeby coś pod rzucić koledze Xanagaza a dalej to tylko przez park poniatowskiego pomknęliśmy na rudzka ale po drodze oczywiście zahaczyliśmy parę terenów na których nigdy nie byłem. Gdy już dojechaliśmy na rudzka ale dostać się na sama górę to był wyczyn. Błoto mieliśmy wszędzie koła nam się już ślizgały wiec parę metrów musieliśmy pchać rowery. Obowiązkowe foty na samej gorze. Zjeżdżając z rudzkiej Paweł i jego kolega pojechali do domu a ja z Xanagazem pojechaliśmy dalej szukać przygód. Wiec wjechaliśmy do pobliskiego lasu lecz to było za mało dla nas. przewodnik Xanagaz prowadzi mnie w nie znane po jakiś błotnistych trasach gdzie z normalnych opon robiły nam się 2.5 calowe sliki. W tedy myślałem czy ja jestem normalny ze dalej jadę w takim terenie. Xanagaz po jakimś czasie mi oświadcza ze będziemy przeskakiwać przez jakąś wodę w kanale aż szczeka mi opadła. No ale jakoś było. Wydostaliśmy się z tego kanału. przy studni omyliśmy rowery ale nie wiem po co jak jechaliśmy na lublinek a tam też błoto:D. Z lublinka już podążaliśmy prosto do domu.
Ten dzień zaliczam do bardzo udanych:d istna wyprawa survivalowa:D
szybcy i wściekli
© Muchozol
Pakerzy
© Muchozol
ta miłość bedzie zawsze istniała
© Muchozol
Zdjęcie z wycieczki rowerowej
© Muchozol
Zdjęcie z wycieczki rowerowej
© Muchozol
Zdjęcie z wycieczki rowerowej
© Muchozol

